Zatarty ślad. O 10 kwietnia 2010 r.

Zatarty ślad. O 10 kwietnia 2010 r - Roman Misiewicz

 

10 kwietnia 2010 roku doszło, według pierwszego tytułu (później „uładzonego") zamieszczonego wówczas w mediach, do „dekapitacji Polski". Czy Polska stała się tego dnia bezgłowym truchłem? Ktoś z rządzących powiedział, podsłuchany w głośnej aferze, że państwo nasze istnieje tylko teoretycznie. Powszechnie uznano to za przerysowanie. Pewną metaforę. Niesłusznie. Polska jest trupem. Ciałem bez głowy, które podtrzymywane jest przy życiu sztucznie. Bez głowy - czyli bez elity państwa. Ta rodzi się w długim, demokratycznym procesie, który po 10 kwietnia 2010 r. musiał rozpocząć się na nowo i albo zakończy się odzyskaniem przez Polskę prawdziwej niepodległości, albo tę wegetację brutalnie przerwie ktoś obcy. Smoleńsk nie był bowiem niczym nowym w naszej historii. Pozbawiono nas już wcześniej głowy w Katyniu - wiosną 1940 roku. Smoleńsk był i powtórką tamtych wydarzeń i symbolicznym przypomnieniem dla tych, którzy marzeń o wolnej Polsce wciąż jeszcze się nie pozbyli. Czy można w jakiś sposób przeciwdziałać kłamstwu? Tak - szukając prawdy. Próbując poznać swoją prawdziwą historię. Jest to przecież niezbędne, aby wiedzieć kim się jest. Moja tożsamość to historia mojego życia. Postępki czynione z dobrych i złych pobudek. Tożsamość narodu to jego historia. Jeśli jej obraz jest zafałszowany, to mamy fałszywą tożsamość. Nie znamy samych siebie. Nie wiemy kim jesteśmy. Dokąd idziemy, czego pragniemy. Oddajemy niefrasobliwie przyszłość swoją i swoich dzieci w obce, niekoniecznie troskliwe, ręce. To ciężkie zaburzenie świadomości. Żeby móc przezwyciężyć tę przypadłość musimy przede wszystkim poznać prawdę o sobie. Zadaniem tej książki jest nam w tym pomóc.

 

 

Czy możemy przejść obojętnie nad tym co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku? Powiedzieć, że nie obchodzi nas to, co się wówczas stało? Że nie ma to dla nas żadnego znaczenia? Możemy. Autor książki "Zatarty ślad" do tego rodzaju osób jednak nie należy. Przez ponad pięć lat najpierw skrupulatnie gromadził wszystkie materiały związane ze Smoleńskiem, analizował je na licznych forach internetowych, by w końcu przedstawić nam propozycję całkowicie nowego odczytania tamtych wydarzeń. Robi to z wielką pasją i zaangażowaniem, wychodząc z założenia, że znajomość prawdy o Smoleńsku jest nam konieczna dla zbudowania autentycznej Wspólnoty. Nieskłóconej i niezantagonizowanej Polski. Odczytany przez niego przebieg wydarzeń jest całkowicie zaskakujący. bo nie tylko nie przystaje on do ustaleń poczynionych przez Międzynarodowy Komitet Śledczy (MAK) i Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (zespół Millera), ale także przez Zespół Parlamentarny pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza i do wyników badań Konferencji Smoleńskiej. Obraz tego dnia przedstawiony przez Romana Misiewicza, opiera się na relacjach wielu ze świadków tamtych wydarzeń i jest zupełnie inny niż wszystko co dotychczas w kwestii smoleńskiej powiedziano. Zmusza nas do myślenia, i niezależnie od tego, czy zgadzamy się z autorem co do jego widzenia tamtej rzeczywistości, to po przeczytaniu tej książki dojść możemy do jednego tylko wniosku - jak bardzo prawda o Smoleńsku, prawda o nas samych, nie przystaje do naszych wyobrażeń.